Według informacji agencji Reutera, nowy pakiet sankcji USA wobec Rosji może objąć m.in. Gazprom oraz inne duże firmy działające w sektorach surowcowym i bankowym. Szczegóły nie zostały ujawnione. Celem restrykcji ma być wywarcie presji na Moskwę i skłonienie jej do zaakceptowania propozycji zawieszenia broni wysuwanej przez Waszyngton.
Źródła Reutera zastrzegają jednak, że nie wiadomo, czy prezydent Donald Trump poprze plan wprowadzenia nowych sankcji. Choć w ostatnich tygodniach kilkukrotnie groził Rosji – w tym sankcjami wymierzonymi w energetykę i sektor finansowy – nie zdecydował się dotąd na konkretny krok.
Trump gra na czas i opóźnia sankcje. Putin znowu górą?
Pomimo narastającej frustracji wśród członków administracji, Trump wciąż twierdzi, że Władimir Putin dąży do pokoju. Według niego, rosyjski prezydent zrezygnował z planu zajęcia całej Ukrainy "ze względu na szacunek, jakim go darzy". Tymczasem urzędnicy coraz częściej dają do zrozumienia, że tracą cierpliwość wobec braku przełomu w rozmowach. Wiceprezydent J.D. Vance stwierdził w czwartkowym wywiadzie dla Fox News, że "wojna nie skończy się wkrótce".
Biały Dom nie odniósł się wprost do doniesień Reutera. Od samego początku prezydent jasno deklarował swoje zaangażowanie w osiągnięcie pełnego i kompleksowego zawieszenia broni - powiedział rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego James Hewitt. Nie komentujemy szczegółów trwających negocjacji – dodał.
Poprzednia administracja, pod wodzą Joe Bidena, objęła sankcjami ponad sto rosyjskich instytucji finansowych, a pod koniec jego kadencji także część firm z sektora energetycznego, w tym Gazprom Nieft. Nie wszystkie jednak zostały nimi objęte.
Od miesięcy w Kongresie panuje ponadpartyjna zgoda co do potrzeby dalszych sankcji, które miałyby zmusić Rosję do rozmów w dobrej wierze. Projekt "miażdżących" restrykcji autorstwa republikańskiego senatora Lindseya Grahama poparło już ponad 60 ze 100 senatorów, choć nadal nie został on poddany pod głosowanie.
Źródło: PAP