Słowacja w żałobie. Zmarł 11-letni chłopiec, który wziął udział w szkolnym kursie pływania. Podejrzewa się, że chłopiec zaraził się śmiertelnym pasożytem podczas wizyty na popularnym kąpielisku termalnym Vadaš w Szturowie, tuż przy granicy z Węgrami.
Zakażenie śmiercionośną amebą
Kilka dni po powrocie z wyjazdu chłopiec źle się poczuł. Gorączka, ból głowy, senność - te objawy przypominały grypę. Stan dziecka pogarszał się z godziny na godzinę. Chłopiec znalazł się w szpitalu. Diagnoza lekarzy z Narodowego Instytutu Chorób Dziecięcych w Bratysławie była bezlitosna: naeglerioza, śmiertelna infekcja mózgu wywołana przez Naegleria fowleri, pasożyta znanego też jako "ameba zjadająca mózg".
Pożegnanie
W sobotę 21 czerwca rodzina pożegnała Tomaszka. "Ze smutkiem w sercach informujemy, że nasz ukochany syn, brat, wnuk, kuzyn, siostrzeniec, chrześniak, najlepszy przyjaciel i kolega z klasy opuścił nas na zawsze 17 czerwca 2025 roku w wieku 11 lat" - napisano.
Kompleks Vadaš został tymczasowo zamknięty. Trwa śledztwo, pobierane są próbki wody. Ale jego dyrektor, Endre Hogenbuch, broni się: "Od tamtego czasu kąpało się u nas 20 tys. osób i nie odnotowano kolejnych przypadków. Ale jeśli to jednak było u nas… serce pęka".
Pasożyt "zjadający mózg"
Ameba Naegleria fowleri to mikroskopijny pasożyt, który żyje głównie w ciepłych, słodkich wodach - jeziorach, rzekach, gorących źródłach i kiepsko chlorowanych basenach. Zakażenie amebą, choć niezwykle rzadkie, w większości przypadków kończy się śmiercią. Neglerioza, czyli zakażenie pasożytem Naegleria fowleri, przebiega szybko, powodując zapalenie opon mózgowych, a ameba przedostaje się do mózgu i odżywia jego tkankami. Zakażenia amebą nie da się opanować.