Sojusz z Teheranem a wojna z Izraelem. Putin w potrzasku

W 2025 roku Rosja i Iran podpisały kompleksową umowę strategiczną, która obejmowała pogłębioną współpracę gospodarczą, wojskową i polityczną. Dokument był kulminacją lat zbliżenia obu państw, które łączy wspólna niechęć do Zachodu, uzależnienie od eksportu surowców energetycznych oraz doświadczenie życia pod zachodnimi sankcjami.

Reklama

W teorii miała to być nowa era partnerstwa – współpraca w sektorach transportu, energetyki, bezpieczeństwa i obronności. Jednak już miesiąc po ratyfikacji umowy Władimir Putin musiał zrewidować swoje priorytety. Wszystko za sprawą wojny na Bliskim Wschodzie, która zmusza Kreml do wyboru między dalszym wspieraniem Iranu a próbą ratowania swoich interesów na Zachodzie.

Iran naciska, Zachód patrzy. Co zrobi Władimir Putin?

Reklama

W sytuacji, w której Rosja będzie otwarcie wspierać Iran w konflikcie z Izraelem, może narazić się na konfrontację ze Stanami Zjednoczonymi – zauważa "Bild". Dla Putina oznaczałoby to całkowitą utratę wpływów w Waszyngtonie.

Z drugiej strony brak reakcji na prośby Teheranu może zostać odebrany przez partnerów Rosji — takich jak Białoruś, Korea Północna czy Mali — jako dowód na niewiarygodność Moskwy i bezwartościowość jej zobowiązań. Kreml ryzykuje utratę reputacji jako lojalnego sojusznika.

"Ponadto istnieją bardzo praktyczne powody, dla których Kreml nie może obecnie naprawdę pomóc Teheranowi" – pisze "Bild".

Atak Izraela na Iran to problem. Na Kremlu tego nie przewidzieli

Większość sił zbrojnych i produkcja uzbrojenia koncentrują się na wojnie w Ukrainie. Rosyjski przemysł zbrojeniowy nie jest obecnie w stanie wspierać Teheranu ani sprzętem, ani logistyką — nie mówiąc już o zaangażowaniu sił operacyjnych. W efekcie eksport rosyjskiego uzbrojenia znacząco zmalał w ciągu ostatnich trzech lat, co dodatkowo osłabia pozycję Kremla na arenie międzynarodowej.

Nie mogąc wesprzeć Iranu militarnie,Putin próbuje rozwiązać konflikt poprzez dyplomatyczne naciski. Według "Bilda" rosyjski przywódca zadzwonił do Donalda Trumpa w dniu jego urodzin, prosząc o interwencję i wpłynięcie na Izrael w celu zakończenia walk.

Trump szybko zareagował, publikując apel do obu stron o zawarcie porozumienia. "Wkrótce będziemy mieli pokój między Izraelem a Iranem!" — napisał prezydent USA. Pytanie, czy Tel Awiw jest gotów na ustępstwa, pozostaje jednak otwarte.