Powitanie w stylu monarchii

Ceremonia powitalna przy Pałacu Królewskim przypominała hollywoodzki plan zdjęciowy. Honorowa kawalkada białych koni, salut armatni i purpurowy dywan – to tło pierwszego spotkania Donalda Trumpa z następcą tronu po jego reelekcji.

Reklama

„My bardzo się lubimy” – powiedział prezydent USA Donald Trump do kamer, podkreślając osobistą więź z Mohammedem bin Sal-mana. W delegacji znalazły się nazwiska ze ścisłej czołówki amerykańskiego biznesu: Elon Musk (Tesla), Andy Jassy (Amazon), Larry Fink (BlackRock) oraz Sam Altman (OpenAI).

Kontrakty na skalę miliardów

Saudyjczycy zadeklarowali, że tylko w Stanach zainwestują nawet 1 bln USD – od sztucznej inteligencji przez zieloną energetykę po projekty kosmiczne. W pakiecie znalazła się sprzedaż pocisków powietrze-powietrze AIM-120C o wartości 3,5 mld USD oraz giga-kontrakty na infrastrukturę półprzewodnikową.

Jeszcze bardziej medialny jest wątek luksusowego Boeinga 747-8, który Katar miałby podarować Trumpowi jako następcę Air Force One. Demokraci w USA mówią o „najdroższym prezencie politycznym w historii” i wieszczą kolejne batalie o przyjmowanie korzyści majątkowych.

Reklama

Dyplomacja i przesunięcie akcentów

W centrum rozmów znalazły się kluczowe kwestie geopolityczne: program nuklearny Iranu, wojna w Strefie Gazy oraz stabilność rynku ropy. Szczególną uwagę zwróciło pominięcie Izraela w planie podróży Donalda Trumpa – to znaczące odejście od tradycyjnego układu wizyt amerykańskich liderów w regionie. W poprzednich latach Izrael uważany był za bliskiego sojusznika USA.

Jak zauważa AP News, Prezydent Donald Trump próbuje reanimować Porozumienia Abrahama – proces normalizacji relacji między państwami arabskimi a Izraelem. Arabia Saudyjska, choć nie odrzuca tej idei, stawia warunki: bezpieczeństwo militarne i realne kroki w stronę utworzenia państwa palestyńskiego.

Karta nuklearna i gra o high-tech

Biały Dom potwierdził, że negocjuje z Rijadem porozumienie ws. cywilnego programu atomowego. Saudi Vision 2030 potrzebuje taniej energii i technologii reaktorów SMR, a Donald Trump – gwarancji, że królestwo nie zbliży się bardziej do Pekinu. Według „Time” Amerykanie mają dać zielone światło na ograniczone wzbogacanie uranu w zamian za ścięcie współpracy Saudów z Chinami w sektorze AI i półprzewodników.

Niewygodne pytania o konflikt interesów

Imperium finansowe Trumpa od lat udziela licencji na używanie swojej nazwy w hotelach i na polach golfowych w krajach Zatoki Perskiej. Krytycy podkreślają, że każda nowa inwestycja Saudów w USA może jednocześnie zwiększać wartość prywatnej marki prezydenta. Amerykańska opozycja mówi wprost o „korupcji sięgającej nieba” i zapowiada, że sprawa potencjalnego naruszenia konstytucyjnej klauzuli przyjmowania korzyści majątkowych przez prezydenta znów trafi pod obrady Kongresu.

Co dalej?

Donald Trump zaznaczył, że wizyta w Arabii Saudyjskiej to dopiero początek jego ofensywy dyplomatyczno-biznesowej w regionie. Eksperci są jednak podzieleni: jedni chwalą pragmatyzm i skuteczność w zdobywaniu kontraktów, inni ostrzegają przed rozmywaniem granic między państwem a biznesem.